Współprace z tą firmą rozpocząłem jeszcze na studiach. Trzeci rok inżynierki na Politechnice Poznańskiej, kolega zadzwonił i oznajmił, że jest kasa do zarobienia. Jako ciekawy człowiek, zjawiłem się w kawiarni, gdzie dowiedziałem się o fantastycznych możliwościach, jakie stwarza FM Group. Od razu zapałałem miłością ;D To był żart. Przez pół spotkania kąbinowałem, jak w ładny sposób zakomunikować, iż mam plany na życie i sprzedawanie perfum nijak się z nimi łączy. Na szybko wymyśliłem wymówkę, że moja kuzynka ma FM i muszę ją zapytać, czy nie zrobie jej konkurencji. Na co Tomasz Struś zapytał: A czy Twoja kuzynka utrzymuje się z tego biznesu? Ja: No nie. Czyli się na tym nie zna, zgadza się? Ja: No, tak. A powiedz mi, jak Cie boli ząb, to idziesz do kowala czy do dentysty? Ja: Nooo do dentysty, bo się zna. NO WŁAŚNIE.
To był moment, w którym uświadomiłem sobie jak bardzo istotne jest, kogo człowiek pyta o rade i czyje opinie powinien brać na poważnie.
Potem było tylko lepiej ;D Kolega, który mnie wprowadził do firmy przestał działać. Otoczenie pukało się w głowe, dając przykłady osób, którym się nie UDAŁO. Rodzina namiętnie przypominała, będziesz inżynierem to czego jeszcze więcej chcesz?! I wiele wiele innych opinii ludzi, którzy na biznesie znają się tyle, co wyczytają w internecie lub usłyszą w telewizji.
Miałem fajną wizję życia. Po studiach inżynierskich jako Inżynier Produkcji, czekała na mnie (to nie jest sarkazm) ogólnie przyjęta, lukratywna ścieżka kariery. Z racji tego, iż lubie te tematy i w opinii otoczenia jestem dość ogarnięty, zarobki na poziomie dwóch średnich krajowych były w zasięgu ręki. Do tego rodzinna firma pszczelarska, która za razem jest moją wielką pasją. Żyć nie umierać. Robiłbym to co kocham. Do południa jako inżynier, po pracy jako pszczelarz. Kasy full, własna firma, jGdzie zdałem sobie sprawę z tego, że człowiek bogaty to taki który ma CZAS, ZDROWIE I PIENIĄDZE. Powyższa wizja zwiastowałą conajwyżej zawał w okolicach czterdziestki i rychły koniec mojej egzystencji. Nade wszystko piękna wizja wymagała mojej cięzkiej pracy, ąż po grób. Nie było w niej miejsca na automatyzacje, niezależność finansową czy chociażby czterokrotne wakacje w ciągu roku.
MLM daje pieniadze, jeśli dasz coś od siebie. Najlepiej zarabiajacy to jednocześnie ludzie, którzy w swoich zespołach mają tabuny ludzi zarabiających podobnie lub nawet więcej. W skrócie - naucz, a nakarmisz świat. Sukces w MLM jest możliwy tylko dzięki edukacji i nabywaniu umiejętności przez liderów jak i potencjalnych liderów. Im więcej dajesz, tym więcej dostajesz. Nie ma konkurencji.
Nie znam innej branży, w której cieszysz się z sukcesów innych osób. W której potencjał jest nieograniczony i możesz zarabiać pieniądze razem z sąsiadem rozwijać biznes tak na prawde na całym świecie.
Obecnie jestem szcześliwym mężem, tatą oraz przedsiębiorcą prowadzącycm dwa sklepy internetowe. We współpracy z FM jeżdzę Mercedesem klasy A oraz wyjeżdzam w różne miejsca na świecie. A co najwazniejsze, z nadzieją patrzę w przyszłość tworzą lepsze jutro. Daj znać co o tym sądzisz. Napisz do mnie bityl.pl/FocEI opowiem więcej ;)